Zostaw broń, weź cannoli. Kulisy powstania filmu "Ojciec Chrzestny" Mark Seal 7,9
„Ojciec chrzestny” to jedno z najważniejszych i jednocześnie najwybitniejszych dzieł literatury XX wieku. Nic więc dziwnego, że po tak ogromnym sukcesie Maria Puzo, powieść doczekała się także swojej ekranizacji – równie wybitnej i uwielbianej po dziś dzień. Jednak zanim świat usłyszał o niej i pokochał historię losów rodziny Corleone z majestatycznym przedstawicielem – donem Vito Corleone na czele – z wieloma problemami borykał się najpierw sam autor, a potem wytwórnia Paramount Pictures, której filmowa adaptacja miała stać się ostatnią deską ratunku, a która ostatecznie sprawiła, iż ludzie stojący za jej powstaniem przeszli do historii kina. O kulisach i całym procesie powstania filmu i powieści w niezwykle ciekawy sposób opowiada w książce „Zostaw broń, weź cannoli” Mark Seal – dziennikarz i wielki miłośnik „Ojca chrzestnego”😉
Zacznę od tego, że sama, choć znam film i kocham muzykę skomponowaną przez Nino Rotę – nigdy nie byłam ogromną fanką kina gangsterskiego, a jednak ostatnimi czasy lubię eksperymentować gatunkowo. Mimo to, „Zostaw broń, weź cannoli” była dla mnie lekturą nie tyle zaskakującą, co niezmiernie satysfakcjonującą. Autor bowiem nie tylko opisał bardzo szczegółowo jak film w ogóle powstawał, ale dzięki lekturze dowiedziałam się wiele ciekawostek z życia Maria Puzo, reżysera Fracisa Forda Coppoli i innych ludzi, którzy stali za procesem powstawania adaptacji „Ojca chrzestnego”. Co więcej, Seal zrelacjonował szereg intrygujących i czasem mrożących krew w żyłach sytuacji, gdy „mafia” dosłownie pukała do drzwi wytwórni dopominając się o swoje prawa lub robiąc wszystko, by film w ogóle nie ujrzał światła dziennego. Książkę więc czytało się niczym dobry kryminał i thriller razem wzięte :D
Jak to się stało, że udało się cały projekt zakończyć sukcesem? Jakie wojenki prowadzili ze sobą reżyser i zarząd Paramount? Kto jeszcze mógł zagrać w filmie prócz wymarzonej obsady Coppoli? Tego dowiecie się, sięgając po „Zostaw broń, weź cannoli” 😉 A dla fanów powieści Puza i jej ekranizacji to lektura obowiązkowa 😉